Nowe życie hiszpańskiej turystyki winnej?

O tym, że Hiszpanie mają dobre wina nikogo nie trzeba przekonywać. Sprzyjający klimat, wieki tradycji i wrodzona miłość Hiszpanów do celebracji każdego dnia sprawiła, że kraj co roku znajduje się w pierwszej trójce największych producentów tego trunku na świecie.

Vineyards at Descalzos Viejos winery in Ronda, Andalusia

Z roku na rok turystów przybywa, także pomysłów na dostarczenie im coraz to nowych usług i doświadczeń. O odnowiony plan promocji hiszpańskiej kultury postanowiło zadbać Forum Renomowanych Marek Hiszpańskich. Jego członkowie, pięć z najważniejszych hiszpańskich winnic: Barbadillo, González Byass, Grupa Freixenet, Osborne i Pagos de Rey, postanowili wyjść z inicjatywą do Światowej Organizacji Turystyki o utworzenie modelu działań turystycznych, który pomógłby w rozwoju mniejszym, rodzinnym wytwórniom oraz pozwoliłby na ulepszenie oferty dobrze znanym winiarniom.

Liderzy chcą więcej i lepiej

W trakcie rozwoju projektu odwiedzono między innymi Galicję, La Rioja, Penedes czy Toledo. Ideą przewodnią współpracy było nowe spojrzenie na turystykę winną biorąc pod lupę turystę i jego potrzeby. Gość odwiedzając winnicę ma poznawać Hiszpanię z pierwszej ręki, doświadczając jej stylu życia, za to sama bodega ma być miejscem interpretacji kultury lokalnej i regionalnej.

bodegas Schatz

Turystyka winnic, takiego sformułowania używa się w całym zaproponowanym modelu. Twórcom zależało na podkreśleniu roli jaką pełnią winnice w przeżyciu dostarczanym turyście. Wino nie ma być celem samym w sobie, ma być osią, wokół której buduje się doznanie.

Chcąc coś poprawić trzeba przyznać się do błędów i spróbować znaleźć rozwiązanie, zapewne dlatego  raport będący wynikiem projektu nie zostawił na hiszpańskich winiarniach suchej nitki. Wnioski są takie, że chociaż Hiszpanie robią dobre wina i na uprawie winorośli znają się jak mało kto to nie chcą bądź nie potrafią tego sprzedać. W raporcie wymienia się brak współpracy z liderami opinii, brak pomocy ze strony oficjalnych organów a w przypadku niektórych winnic brak podstaw, np. stron internetowych. Podkreśla się, że chociaż potencjał jest ogromny, to bardzo duży odsetek producentów enoturystykę nadal traktująe nieco po macoszemu.

Jerez de la Frontera - bodega

Z danych Międzynarodowej Organizacji Winorośli i Wina (OIV) wynika, że kraj rocznie produkuje ponad 40 milionów hektolitrów wina i ma największy obszar na świecie pod uprawę winorośli. Jednakże tylko 2% międzynarodowych turystów odwiedzających Hiszpanię robi to z myślą o uprawianiu turystyki winnej, przy czym warto wspomnieć, że wg. danych dostarczonych przez Frontur (agencja badająca ruch turystyczny na granicach Hiszpanii) w 2015 Hiszpanię odwiedziło ponad 68 milionów międzynarodowych turystów.

Jak dobrze promować winnice?

O tym jak inwestować w promocję należałoby się uczyć od Stanów Zjednoczonych. W samym tylko 2014 aż 15 milionów turystów podróżowało po i do tego kraju tylko i wyłącznie aby napić się dobrego wina i zwiedzić tamtejsze winnice. Francję co roku odwiedza 10 a Włochy 5 milionów enoturystów. Prawdziwym fenomenem okazuje się jednak Argentyna, kraj, który rokrocznie przyjmuje 5 milionów turystów w 2014 odnotował aż 1,5 miliona wizyt enoturystycznych.

Na takim tle Hiszpania z 2,1 milionem wizyt wypada raczej blado, chociaż to tu znajdziemy jedne z najbardziej spektakularnych winnic na świecie. Tu odkryjemy unikalne tradycje, jak chociażby te z andaluzyjskich win wzmacnianych sherry, które latami przelewane są z beczek młodszych do starszych. To w Katalonii przy zbiorach zatrudnia się alpinistów, bo stoki są aż tak strome, na Lanzarote za to winnice rosną na wygasłych wulkanach. Nietuzinkowość hiszpańskich winiarnii możnaby przekuć w olbrzymi enoturystyczny sukces więc czy rzeczywiście nie wykorzystuje się szans?

Niektórzy robią to dobrze, także w Hiszpanii

O tym czy propozycje ekspertów w marketingu ze Światowej Organizacji Turystycznej przełożą się na działania przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy. Najlepszym przykładem tego, jak dobrze robić enoturystykę i pracować nad świadomością marki w Polsce są winnice Campo Viejo, które w ciągu ostatnich kilku lat z dużym sukcesem zdobywały polski rynek.

Marka pojawiła się w kraju dopiero pod koniec 2012 ale już teraz cieszymy się z sukcesów - twierdzi Patricia Cardoso, dyrektor marketingu Campo Viejo. Zorganizowanie imprezy "Streets of Colour" w Warszawie i Sopocie był kolejnym naturalnym krokiem do wzmocnienia relacji z naszymi klientami, chcieliśmy aby na własnej skórze poczuli co znaczy nasze motto "odkorkuj życie". Odzew był imponujący, zobaczyć tysiące Polaków doskonale odnajdujących się w hiszpańskim stylu życia, mających okazję do poznania nieco bardziej Campo Viejo i ciepły, bardzo pozytywny feedback od wszystkich odwiedzających, ma dla nas olbrzymie znaczenie i zachęca do dalszej pracy. 

Streets of Colour, Warszawa

Oprócz organizowania wydarzeń takich jak #StreetsofColour Campo Viejo zaprasza bloggerów do udziału w winobraniu, inwestuje w marketing internetowy, skupia się na bazie czyli dobrze opracowanej, przetłumaczonej na kilka języków stronie internetowej. Współpraca z ulicznymi artystami zaowocowała wypuszczeniem limitowanych edycji butelek, które wzmacniają rozpoznawalność wizerunku marki.

Cardoso dodaje:- Cieszy fakt, że konsumenci są naprawdę zainteresowani w odkrywaniu świata win. Ich wiedza jest nadal nieco ograniczona, dlatego podejmują decyzję w oparciu o jakość i rozpoznawalność produktów. Campo Viejo pochodzi z Rioja, najbardziej znanego obszaru winiarskiego Hiszpanii, a wysoka jakość i wyróżniające się etykiety sprawiają, że nasze wina są łatwo rozpoznawalne na półce. 

Streets of Colour, Warsaw

Przedstawiciele winnicy widzą przyszłość swojego wina w Polsce w bardzo jasnych kolorach i podkreślają jak ważnym jest pokazanie bogactwa kultury hiszpańskiej w całej okazałości, w końcu wino jest jej integralną częścią.

Winna turystyka dziś

Enoturystyka w ostatnich latach bardzo się zmieniła, tak jak całe hiszpańskie winiarstwo. Ćwierć wieku temu największym problemem było porozumienie się z winiarzami, co zmusiło mnie do nauki podstaw hiszpańskiego i terminologii winiarskiej - opowiada Wojciech Gogoliński, dziennikarz winiarski, redaktor magazynu Czas Wina, wykładowca na kursach winiarskich i degustacyjnych, także w Collegium Medicum UJ i w Collegium Civitas. - Dziś w winiarniach rządzi już inne pokolenie, często wykształcone za granicą, albo po stażach w winiarniach Nowego Świata – głównie Kalifornii czy Australii. Te winiarskie praktyki są niezwykle cenne, pokazują bowiem nie tylko, jak pracuje się w innych krajach, ale także jak nowocześnie można ową prace zorganizować, zaprząc doświadczenia do własnych pomysłów, nie tracąc przy okazji tego, co łączy się z lokalną tradycją.

Wine tasting at Descalzos Viejos Winery in Ronda, Andalusia

Pierwsze skrzypce stale grają najwięksi producenci - twierdzi Małgorzata Sułek, ekspertka w zakresie enoturystyki w Kondrat Wina Wybrane. - To oni  rozumieją jaką siłę i wpływ na budowanie świadomości marki ma enoturystyka. Nie bez znaczenia są też środki, które wielkie koncerny przeznaczają na promocję swoich działań.  Małe winnice stawiają pierwsze kroki w tej dziedzinie i jeszcze nie do końca rozumieją jej potencjał. 

O dobrych zmianach mówi Robert Dąbrowski, winny pasjonat, blogger na Nasz Świat Win:- Wiele zmienia się na lepsze, ale biorąc pod uwagę problemy z integracją pomiędzy poszczególnymi regionami, warto podkreślić, że i modyfikacje w sposobie organizacji enoturystyki posuwają się tam w zróżnicowanym tempie. W miejscach, w których winiarstwo może pochwalić się osiągniętą pozycją i sukcesem eksportowym (tu m.in. Rioja, Ribera del Duero czy Katalonia) baza enoturystyczna jest bardzo dobrze rozwinięta, najwięksi producenci mają specjalnie przygotowane programy i degustacje dla turystów. W regionach lub winiarniach które dopiero walczą o swój sukces oferta enoturystyczna plasuje się na nieco innym poziomie rozwoju. Ma to jednak swoje plusy, gdyż daje możliwość spotkania się z winiarzami w bardziej kameralnych warunkach, w których sam producent poświęca czas zwiedzającym i dzieli się bezpośrednio swoimi osiągnięciami, planami oraz oczywiście winami.

Enoturism, Andalucia

Różnice w podejściu do enoturystyki między dużymi producentami a niewielkimi rodzinnymi bodegami widzi także Maciej Sokołowski, sommelier: - W Hiszpanii co roku wytwarza się miliony hektolitrów wina, a producentów liczy się w dziesiątkach tysięcy. Trudno uogólniać nastawienie wszystkich do enoturystyki. W tej grupie większość producentów to po prostu rolnicy, którzy skupiają się na wytwarzaniu i sprzedaży wina wśród lokalnej społeczności. Tylko niektórzy nastawieni są na promowanie swoich win poza regionem lub międzynarodowo. 

Enoturysta to świadomy turysta

Jeszcze kilka lat temu wyjazdy winiarskie przeznaczone były tylko dla wybranych, prawdziwych amantów wina, pasjonatów, także właścicieli portfela grubszego niż przeciętny. 

Ronda wine

Na wyjazd enoturystyczny nikt nie jedzie przypadkowo. To świadomy wybór. Wybór osoby pijącej wino, lubiącej wino i kochającej poznawać nowe smaki. Takich ludzi w Polsce jest jeszcze niewielu. Na szczęście tendencja jest rosnąca - z przekonaniem twierdzi Maciej Sokołowski.

Polscy amatorzy wina zainteresowali się enoturystyką, tak samo, jak ​ma to miejsce w innych krajach. Ze względu na możliwości finansowe i specyfikę polskiego rynku, szukają przede wszystkim ofert kompletnych i atrakcyjnych cenowo, lecz także związanych z podziałem sprzedaży i tradycjami. Nie dziwią zatem liczne wyjazdy np. na Węgry i do Austrii, lecz także z każdym dniem liczniejsze wyprawy do Włoch i Portugalii. - opowiada Tomasz Kolecki-Majewicz , Mistrz Polski Sommelierów, ekspert sklepu Winezja.pl.

Ronda enoturism

Marcin Słaby, redaktor magazynu Degustator, dzieli turystów na tych szukających zorganizowanej wycieczki z "enoprzewodnikiem" i tych podróżujących na własną rękę. Z mojego doświadczenia wynika, że jest większe zainteresowanie aniżeli oferta (enoturystyką zajmują się głównie importerzy win w ramach własnej działalności) - mówi.- Polski enoturysta to człowiek raczej zamożny, poszukujący nowych doznań, w przedziale wiekowym od 35 do 70 lat.

Enoturism in Ronda

W Polsce coraz więcej osób interesuje się winem i docenia jego walory. Naturalną konsekwencją wzrostu świadomości konsumentów jest zainteresowanie wyjazdami winiarskimi. Polski enoturysta chce poznać historię jaka stoi za zawartością jego kieliszka. Zapoznać się z procesem produkcji wina u źródła w relacji z tradycją oraz lokalną kuchnią. Enoturystyka to także szansa do chłonięcia niepowtarzalnej atmosfery miejsc, w jakich powstaje wino oraz nawiązania znajomości z niezwykłymi ludźmi – winiarzami. - opowiada Małgorzata Sułek. - Organizacja wyjazdu winiarskiego wbrew pozorom nie jest prosta, jeżeli chcemy  zobaczyć  prawdziwą stronę winnicy, tą często niedostępną dla turysty „ z ulicy” . W ramach projektu Kondrat Wina Wybrane - Misja Wino we współpracy z HollyCow klient ma możliwość uczestniczenia w spotkaniach z winiarzami, którzy z pokolenia na pokolenie tworzą historię winnic i potrafią o nich opowiedzieć w magiczny, ale zarazem przystępny sposób. 

Samodzielne wyjazdy - warto? 

Enoturism

Jeśli jedziemy sami i interesuje nas wino, warto zajrzeć przed podróżą do przewodników winiarskich lub zajrzeć do internetu – stron winiarskich tam nie brakuje. W dodatku, jeśli nieco interesujemy się winem, będzie na łatwiej wybrać odpowiednie miejsca do odwiedzenia. Warto poświęcić na to dzień, albo – jeśli się ciągle przemieszczamy – fragment dnia na odwiedzenie konkretnej winiarni. Z reguły przyjmą nas chętnie, równie chętnie opowiedzą o swoim miejscu, dadzą wina do degustacji - zapewnia Wojciech Gogoliński. Ważne, by wcześniej umówić się mailowo lub telefonicznie – lipiec i sierpień są w hiszpańskich winiarniach jedynymi wolnymi dniami w roku, czasem urlopowym, więc niektóre wytwórnie będą zamknięte na głucho. W takim wypadku warto w jakimś regionie wyszukać kilka renomowanych winotek, profesjonalnych sklepików winiarskich, które z natury mają otwarte butelki do degustacji a sprzedawcy są wykwalifikowanymi specjalistami, którzy opowiedzą nam o winach i ich twórcach.

Vendimia

Jeśli jedziemy z biurem podróży w konkretne miejsce, znacznie lepiej, jeśli w jakieś popołudnie odłączymy się od grupy i sami – według powyższego schematu – sami zorganizujemy sobie ten winiarski czas - dodaje Gogoliński.

W Hiszpanii jest 25 szlaków winnych "Rutas de vino" - opowiada Małgorzata Kozakiewicz z Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii w Polsce. - Każda Ruta de vino to sieć restauracji, winnic, hoteli, które udostępniają się winiarskim turystom. Winnice oferują zwiedzanie i degustacje (więksi zwykle za symboliczną opłatę, a małe winnice za darmo), restauracje organizują wieczory wine & food pairing, czyli wielodaniowe kolacje połączone z degustacją, a hotele oferują nocleg w pobliżu winnic. Informacje i dane kontaktowe do wszystkich atrakcji interesującego nas regionu można znaleźć na stronie www.wineroutesofspain.com

Robert Dąbrowski:- Zorganizowane takiego wyjazdu nie jest skomplikowane, ale wymaga odpowiedniego przygotowania. Po pierwsze, warto już w kraju odpowiednio zaplanować trasę, a także skontaktować się wcześniej z producentami, z którymi chcemy się spotkać i odwiedzić ich winnicę. Zwłaszcza w okresie wrzesień-listopad, gdy winiarze mają dużo pracy związanej ze zbiorami i winifikacją. Po drugie, wbrew pozorom (zwłaszcza w mniejszych winiarniach) nie zawsze jest możliwość porozmawiania z winiarzem po angielsku, dlatego wcześniejszy kontakt pozwoli także winiarzowi przygotować się do spotkania z nami, zaprosić osobę towarzyszącą, która pomogłaby w tłumaczeniu. Na każdą wizytę trzeba przeznaczyć około 2-3 godziny, a 2-3 winiarnie dziennie to optymalna liczba, która pozwoli nam w ciągu dnia je poznać i uporządkować wrażenia oraz doświadczenia.

Enoturismo ronda

Gustaw Wdowiarz, miłośnik wina, enoturysta, blogger na przywinie.pl: - W chwili obecnej organizacja wyjazdu winiarskiego do Hiszpanii nie stanowi praktycznie żadnego problemu. Większość regionów winiarskich ma swoje strony internetowe z których możemy się dowiedzieć podstawowych rzeczy o tamtejszych winach i producentach. Coraz więcej bodeg wprowadziło do oferty skrojone dla turystów degustacje połączone ze zwiedzaniem winnicy czy noclegami na miejscu.

Wdowiarz dodaje, że jeszcze kilka lat temu problemem było znalezienie informacji o danym regionie w innym języku niż hiszpański. Dzisiaj jest o wiele lepiej bo większość regionów ma wersje angielskie swoich serwisów. Wciąż jednak spotyka się z regionami winiarskimi, w których porozumienie się w języki innym niż hiszpański jest niemożliwe.

Dla osoby, która interesuję się winem taki wyjazd nie jest przesadnie trudny - dodaje. Jak zwykle w takich sytuacjach ograniczeniem może być tylko i wyłącznie budżet zaplanowany na taki wyjazd oraz czas, którym dysponujemy. Przy tego rodzaju wyjazdach warto skupić się na jednym góra dwóch regionach, które chcemy odwiedzić bo w ten sposób poznamy je lepiej.

Warto promować?

Zapytaliśmy ekspertów co sądzą o możliwościach pojawiających się przed hiszpańskimi producentami wina i czy rzeczywiście warto zainwestować w promocję turystyki winnej w Hiszpanii. 

Ronda wines

Robert Dąbrowski, Nasz Świat Win: - Z założenia działania promocyjne wpływają na wzrost zainteresowania turystów z Polski. Tutaj największą lekcję do odrobienia mają regiony, które choć perspektywiczne, wciąż walczą o swoją markę i uznanie na świecie (dla nas takim świetnym przykładem jest Bierzo czy Rías Baixas).

Małgorzata Sułek, Konrat Wina Wybrane: - Hiszpania ma jeszcze wiele do zrobienia. Najważniejsze jest budowanie wśród Polaków świadomości, że  Hiszpania to nie tylko piękne plaże i zabytki, ale również winnice, które są naturalnym elementem krajobrazu tego pięknego kraju. Ponadto ważne jest uświadomienie naszym rodakom, że winnice to nie tylko miejsca produkcji wina, ale przede wszystkim miejsca tworzone z pasją przez rodziny winiarskie, z bogatymi, często wielopokoleniowymi tradycjami. 

Tomasz Kolecki-Majewicz, Winezja.pl: -  Z każdym dniem, przede wszystkim w sklepach specjalistycznych, łatwiej jest zakupić wina np. z Rueda, Navarra, Rias Baixas, Valencia i Murcia. Jednak podaż wielu innych, w tym przede wszystkim wielu apelacji Katalonii, Aragonii, Ribera del Duero i Toro, Galicji i Andaluzji, nadal nie oddaje układu sił winiarskiej mapy Hiszpanii. Wina hiszpańskie mają w Polsce dobrą markę, lecz nieznajomość mapy i charakterystyk wielu win przez przeciętnego konsumenta, z jednej strony tworzy błędny obraz całości, a z drugiej - pozbawia go możliwości eksplorowania nowych smaków, na które polscy amatorzy wina są jednymi z najbardziej otwartych.

Gustaw Wdowiarz, przywinie.pl: - Nacisk na promocję powinny położyć szczególnie te regiony, które są dobrze skomunikowane z lotniskami. Wielu turystów z Polski wyjeżdża latem w okolice Alicante, Walencji czy Malagi ale nie korzysta z tego, że może zwiedzić również pobliskie regiony winiarskie. Po części wynika to z faktu, że nie znają tamtejszych regionów i lokalnych win. Należy również zwrócić uwagę na to, że pomimo popularności w Polsce win z Riojy czy Ribery same wyjazdy w tamte okolice nadal w Polsce należą do rzadkości i robią to głównie zapaleńcy. Powodem jest lokalizacja z dala od głównych atrakcji i regionów turystycznych oraz lotnisk na których lądują samoloty z Polski.  Działania promocyjne z pewnością przełożą się na liczbę turystów z Polski.

Marcin Słaby, Degustator: - Dotychczas nie spotkałem się z żadną kampanią informacyjną odnośnie enoturystyki w Hiszpanii. A szkoda, potencjał jest, ludzie coraz częściej organizują wyprawy na własną rękę.

Sebastian Bazylak, zdegustowany.com: - Promocja win hiszpańskich w Polsce jest raczej skromna. Z jednej strony, patrząc na regały sklepowe i karty restauracji, nie dziwi ten fakt. Z drugiej zastanawia, dlaczego mali, niezależni i oryginalni producenci nie chcą tu przyjeżdżać, by zaprezentować wina na najbardziej perspektywicznym rynku w Unii Europejskiej. Bo co do tego, że w Hiszpanii jest dużo świetnych, oryginalnych win, nie ma żadnych wątpliwości. Ciągle na nie czekamy, szczególnie, że na tle innych krajów europejskich są one bardzo rozsądnie wycenione. 

Katarzyna Piecychna-Odunuga, Magazyn Wino: - Polacy bardzo lubią Hiszpanię jako kierunek turystyczny i zapewne korzystają z ofert wyjazdów fakultatywnych będąc już na miejscu, mających w programie również zwiedzanie winnic. Z tym, że najczęściej nie są to winnice z tzw. pierwszej, a nawet drugiej ligi, dlatego też rozsądna inwestycja w promocję tego rodzaju turystyki odpowiednio ukierunkowana na pewno jest w stanie spopularyzować Hiszpanię jako bardzo atrakcyjną destynację wyjazdów enoturystycznych.

Wojciech Gogoliński, Czas Wina: - Bezwzględnie warto inwestować. Borykamy się dziś z ogromną światową nadprodukcją wina i winiarnie prześcigają się, by przyciągnąć chętnych do zwiedzania i zakupów. Z wyjątkiem tych najbardziej wyjątkowych, kultowych miejsc, bez organicznej pracy promocyjnej, enoturyści w wiele miejsc mogą po prostu nie trafić. Jakość win to podstawa, ale zachęcanie enoturystów do wizyt to wielka praca. Pracując nad tym warto pomyśleć o stronie kulinarnej – wino i kuchnia od zarania dziejów łączą się w sposób naturalny, a Hiszpania ze swoimi tapas-barami ma tu wiele do powiedzenia.

Co dalej z winnicami?

 

Jesteśmy optimistami - mówi Pedro Vargas, dyrektor ds. Współpracy Międzynorodowej przy Forum Renomowanych Marek Hiszpańskich. - Hiszpania wiedzie prym w turystyce i jest jednym z wiodących na świecie producentów wina, jednak do tej pory nie udało nam się zdobyć znaczącej pozycji na polu enoturystyki. Wiążemy duże nadzieje z realizacją tego projektu i planujemy wypełnić lukę istniejącą na rynku. Chcielibyśmy w przeciągu najbliższych kilku lat zmniejszyć dystans dzielący nas od liderów branży.

 

La Verema del Cava

 

Vargas zapowiada, że w przeciągu najbliższych miesięcy część winnic należących do FRMH przedstawi nową ofertę, bardziej interesującą i odpowiadającą potrzebom współczesnego turysty. 

 

Jeśli winiarnie otworzą się na klientów nie tak oczywistych jak Anglicy czy Niemcy, to za kilka lat 4 tysiące istniejących dziś hiszpańskich winnic mogą wypełnić się odwiedzającymi na przykłąd z Polski. Bodegi mają ogromne szansę na pradziwy enoturystyczny boom wśród polskich turystów, coraz częściej pozostawiających plażowanie na rzecz zanurzenia się w innej kulturze, próbowania lokalnych smaków i kontakty z miejscowymi.

 

Małgorzata Kozakiewicz, hiszpanskiewina.pl: Miałam okazję odwiedzić ostatnio malutką winnicę (zaledwie 10 ha) na Lanzarote. Enolog z  tej bodegi zeznał, że Polacy są najliczniej odwiedzającą ich nacją. Winnica w żaden sposób się nie promuje. Po prostu jest niezwykle malowniczo położona, pomiędzy kraterami trzech wulkanów. Ich wino można dostać w każdej lokalnej restauracji i smakuje tak wyśmienicie, że żaden podróżujący pobliską drogą Polak nie przepuści okazji, aby odwiedzić tak niesamowite miejsce.